W tym tygodniu jak zawsze do grupy odbiorców dołączyło kilka osób. Dzień dobry! 🙋‍♂️

I jedna osoba odeszła! Do widzenia. Offtopic - kiedyś napiszę większy materiał o zaletach wypisywania się z listy. Póki co przyjmijmy, że to dobrze, że ludzie wypisują się z grona odbiorców.

Ten mail, w którym rozmawiamy ponownie o blogach.

W tym wydaniu przeczytasz:

✅ Dlaczego cały czas warto mieć swojego bloga?

✅ O czym nie wiesz jeśli nie blogujesz?

✅ Źródła - trochę linków.

Dzisiejszy newsletter by nie powstał, gdyby nie wczorajsza (w czwartek) wizyta w kancelarii, z którą współpracujemy (pozdrowienia!!). Rozmawialiśmy pobieżnie o tym newsletterze. Dostałem zacny feedback z informacją, że "mail o blogach mnie rozczarował". I pomyślałem, że to może być prawda. Mail był raczej skromny. Bardzo skromny. Zobacz.

Tak być nie może. Wracam z mięsem. Czy blog w kancelarii ma sens?

Tak. Pod pewnymi warunkami.

  1. Masz coś do powiedzenia. I nie chodzi mi o to, że znasz przepisy ważne dla określonego klienta. I że umiesz je omówić. Ważne jest to, że masz swoje zdanie na temat przepisów, sytuacji prawnych klienta, sytuacji faktycznych klienta. I że umiesz to swoje zdanie przelać na papier. Istotą komunikacji jest wyrażenie własnej opinii na dany temat. I oczywiście, nie mam tu na myśli opiniowania każdego wydarzenia (od skoków Małysza po powody wzrostu inflacji).
  2. Jesteś regularny. A nawet jak nie jesteś to zaplanuj, że będziesz przez jakiś czas. Nie ma nic gorszego (a sam bywam tego przykładem) jak blog, na którym nie ma świeżych wpisów. Jeśli planujesz bloga to zablokuj sobie w kalendarzu 2h w wybranym tygodniu na pisanie artykułów. I umieszczaj artykuły minimum 1 raz na 2 tygodnie.
  3. Jesteś cierpliwy. Z cierpliwością bywa ciężko w naszych czasach. Jeśli czekam na pizze z dostawą dłużej niż godzinę to mam ochotę zrobić tę pizze samemu i zrezygnować z zamówienia. Cierpliwość w blogowaniu polega na tym, że na wymierne efekty będziesz czekać bardzo długo. Czasy, gdy blogi zdobywały szybko duże zasięgi i audytorium minęły 5-7 lat temu. Teraz czas budowy społeczności według mnie się wydłużył. Przyjmij, że będziesz pisać ok 12 miesięcy by zobaczyć jakikolwiek zwrot z tej inwestycji.
  4. Jesteś szczery. Brak szczerości widać od razu. Twoje wpisy, posty muszą być w 100% szczere i prawdziwe. Tu nie ma miejsca na ściemę.
  5. Umiesz pisać. Jesteś na takim etapie swojego życia, że możesz przetrwać dzień bez posługiwania się zwrotami: "W dniu dzisiejszym..."; "Z nieskrywaną dumą chciałbym poinformować..."; "Dziś ukazał się mój artykuł w Gazecie...". To nie przejdzie. A raczej mam na myśli, że Twój blog wszystko przyjmie, tylko nikt nie będzie tego czytać.

Dlaczego blog w kancelarii ma sens?